wtorek, 23 kwietnia 2013

Czas cieszynianek


O cieszyniance wiosennej (Hacquetia epipactis) , pisałam niedawno, ale że akurat nadszedł czas pełni ich rozkwitu, postanowiłam jeszcze raz o niej wspomnieć, tym bardziej, że w tym roku nieco się ociągały z zakwitnięciem. Przedłużająca się zima wpłynęła na wegetację wielu roślin a choć cieszynianka należy do tych najwcześniej kwitnących, także wyszła z ziemi niemal 2 tygodnie później.

Los, szczególnie, jednej kępki, rosnącej w większym cieniu świerka, mocno mnie niepokoił. Mój niepokój był o tyle uzasadniony,że w ubiegłym roku ją podzieliłam a wiem, jak kapryśne potrafią być cieszynianki. Pojawiła się w końcu, z tygodniowym opóźnieniem, ale sporo mniejsza, niż ją pamiętam z roku ubiegłego. Zaskoczyła mnie z kolei młodsza kępa, której glebę wzbogaciłam w ubiegłym roku gliną. Rozrasta się naprawdę ładnie, więc w tym roku i starszej kępce dodam nieco cięższej ziemi.






1 komentarz:

  1. Myślę, że towarzystwo świerka nie przypadło jej do gustu. Swierki to największe pijaki ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz :)